Tragedia na Przełęczy Diatłowa

Część analiz zakłada, że po opuszczeniu namiotu turyści zeszli lub zbiegli w dół zbocza, a następnie rozpalili ognisko.

Zarówno prokuratorzy badający sprawę, jak i badacze amatorzy, nie są zgodni co do tempa, w jakim poruszali się turyści po wyjściu z namiotu. Nie zostało również precyzyjnie określone do ilu osób należały ślady między namiotem a cedrem oraz czy ślady prowadziły tylko w jedną, czy w obie strony. Istnieje także sugestia, że dwie z osób odłączyły się od grupy, a po jakiejś chwili do niej wróciły.

Wiadomym jest natomiast, że spośród wszystkich uczestników wyprawy tylko Rustem Słobodin po opuszczeniu namiotu miał na sobie buty. Pozostali byli boso, niektórzy mieli na stopach skarpetki, a część założony tylko jeden but.

Wróć do: 39 ciekawostek o tragedii na Przełęczy Diatłowa

Podobne tematy