Tragedia na Przełęczy Diatłowa

Chwilę przed wyruszeniem w górską wyprawę, grupa turystów powiększyła się o jednego uczestnika.

Tuż przed wyruszeniem na wyprawę w góry Uralu, do dziewięcioosobowej grupy młodych ludzi dołączył Siemion Aleksiejewicz Zołotariow. Trzydziestosiedmiolatek przedstawił się pozostałym jako Aleksander „Sasza” Zołotariow, górski przewodnik, instruktor Kourowskiej bazy turystycznej.

Młodzi turyści, którzy zobligowani byli do dokumentowania wyprawy z dziennikach (był to wymóg Komisji Tras Turystycznych) tytułowali Zołotariowa „przewodnikiem”. 

Do dzisiaj postać Zołotariowa jest najbardziej tajemniczą.

Z pewną dozą prawdopodobieństwa ustalono, że nie miał on, jako jedyny w grupie, jakiegokolwiek przygotowania i doświadczenia w turystyce górskiej. Najprawdopodobniej posługiwał się też fałszywymi danymi osobowymi. Życiorys Zołotariowa pełny jest sprzeczności i niedopowiedzeń. Podobno był byłym sierżantem Armii Radzieckiej, biorącym udział w walkach na froncie II wojny światowej, a niektórzy sugerują, że mógł być agentem Niemiec.

Do dzisiaj nie zostało ustalone dlaczego dołączył do grupy Diatłowa i jaki cel mu przyświecał. Ponadto, w wyniku badań DNA przeprowadzonych w 2018 roku ustalono, że kod genetyczny trzydziestosiedmiolatka pochowanego w grobie ofiar nie należy do Zołotariowa.

Wróć do: 39 ciekawostek o tragedii na Przełęczy Diatłowa

Podobne tematy