Tragedia na Przełęczy Diatłowa

Wiele teorii wskazuje na bezpodstawne przyjęcie powstania niektórych obrażeń pośmiertnie.

Zebrane w sprawie dowody nie potwierdzają definitywnie żadnego z założeń.

W zasadzie zgodnie uznano, że przedstawicielom Związku Radzieckiego nigdy nie zależało na tym, by rzetelnie wyjaśnić przyczyny tragedii. Nie dbano o prawdę ani dobrostan psychiczny rodzin i przyjaciół zmarłych. Istotne było to, by odpowiednio zakamuflować potencjalnie ważne dla partii i jej interesów informacje. Trzeba zwrócić uwagę, że do ujawnienia związku trójki turystów z kombinatem Majak doszło po ponad trzydziestu latach od tragedii na Przełęczy.

Brak zaangażowania sił sowieckich w wyjaśnienie tragedii wydaje się ewidentny.

Badacze powołują się między innymi na fakt, że każda z ofiar tragedii na Przełęczy Diatłowa miała dziwny, brązowy odcień skóry. Oficjalnie w zasadzie nigdy się do tego odniesiono. Wskazywane jest również, że na części ubrań wykryto promieniowanie. Nie wiadomo czy dotyczyło to tylko ubrań pracowników sektora jądrowego. Pewne jest, że Gieorgij Jurij Kriwoniszczenko uczestniczył w usuwaniu skutków eksplozji zbiornika w Majaku.

Wiadomo natomiast, że uczestnicy wyprawy byli na tyle biedni, że nie posiadali własnych ubrań. Kurtki, czapki, buty czy rękawiczki, które mieli ze sobą w Przełęczy, były wypożyczone.

Wróć do: 39 ciekawostek o tragedii na Przełęczy Diatłowa

Podobne tematy