Tove uwielbiała matkę, wyjątkową kobietę o wielu talentach. Jej matka w młodości jeździła konno, świetnie strzelała, była sufrażystką i chciała zostać rzeźbiarką. Rzeczywistość jednak okazała się dla niej bardzo prozaiczna - musiała pracować, aby zarobić na rodzinę, męża i troje dzieci, gdyż jej małżonek był artystą, niepraktycznym marzycielem. Nocami rysowała projekty znaczków pocztowych i kąśliwe karykatury do czasopism, dzięki którym zdobyła przydomek Małej Kobry.