Jan Matejko jest jednym z najwyżej cenionych polskich malarzy. Zafascynowany historią, nie potrafiąc o niej mówić ani pisać - malował ją, stając się twórcą polskiej szkoły malarstwa historycznego.
Zagorzały patriota, człowiek szczodry wobec potrzebujących, dbający o swoje miasto Kraków, w życiu którego czynnie uczestniczył. Swoimi wielkimi dziełami historycznymi kształtował świadomość historyczną i narodową Polaków.
Kształcił też innych malarzy - był mentorem i nauczycielem wielu wybitnych przedstawicieli polskiego modernizmu.
Ojcem malarza był Franciszek Ksawery Matejko, który był Czechem z Roudnicy, z okolic Hradec Kralove. Pochodził z rodziny chłopskiej. Przeprowadził się do Galicji, gdzie pracował w charakterze guwernera i nauczyciela muzyki. Początkowo pracował u rodziny Wodzickich w Kościelnikach (obecnie jest to część Nowej Huty), a następnie przeprowadził się do Krakowa.
Matka, Joanna Karolina Rossberg, miała korzenie niemieckie. Wywodziła się z polsko-niemieckiej zamożnej rodziny rymarzy.
Matka była protestantką, a ojciec katolikiem. Rodzice Matejki pobrali się i zamieszkali w Krakowie przy ulicy Floriańskiej.
Mały Jan nie miał dobrego kontaktu z ojcem, który był zapracowanym, a przy tym surowym i bardzo zasadniczym człowiekiem.
Teodora początkowo nie odwzajemniała jego uczuć, wobec czego często bywał przygnębiony.
Dopiero, gdy w wieku 26 lat odniósł ogromny sukces po namalowaniu "Kazania Skargi" i sprzedaniu obrazu, Teodora została jego żoną.
Od najmłodszych lat Matejko zdradzał niepospolite zdolności plastyczne (ojciec nigdy nie akceptował jego artystycznych pasji). Cenione były one w szkole, choć z innymi przedmiotami gorzej sobie radził. Doświadczał również złego traktowania od szkolnych kolegów, którzy niejednokrotnie się nad nim znęcali.
Było to zasługą jego starszych braci, a zwłaszcza Edmunda i Zygmunta, którzy na Węgrzech brali udział w powstaniu węgierskim przeciwko Habsburgom (1848-1849) (Zygmunt poległ na polu walki).
Ojciec nie miał udziału w patriotycznym wychowaniu dzieci, był to temat zupełnie mu obojętny.
Franciszek zabierał go na spotkania akademickie organizowane w pracowni rzeźbiarza Parysa Filippiego, na których bywali także młodzi artyści.
Jan często tam zaglądał, włóczył się też po Krakowie chłonąc setki lat historii tego miasta. To sprawiało mu większą satysfakcjię, niż nauka w szkole, do której nie przykładał się zbytnio, dlatego też nie otrzymał promocji po klasie III.
Matejko Chętnie kopiował ilustracje z książek historycznych, które znajdował w domowej bibliotece.
Ojciec, nie mając wyjścia, musiał pogodzić się z faktem, że syn jest utalentowany, w końcu uległ a Jan rozpoczął studia.
W nowej szkole przyszłemu artyście nie było łatwo, ponieważ miał problemy z dostosowaniem się do sztywnych reguł akademickich wprowadzonych przez dyrektora szkoły Wojciecha Stattlera. Nie pomagały również problemy finansowe i znacząca wada wzroku.
To oni właśnie zainspirowali Matejkę do tworzenia szkiców krakowskich zabytków, studiowania detali i obrazów, zbierania materiałów. Wtedy Matejko zaczął tworzyć tzw. "skarbczyk".
Stworzona przez Kaulbacha idea obrazu jako "uczonego wielowarstwowego komentarza do wydarzenia historycznego" była Matejce bardzo bliska. Już wtedy postanowił poświęcić się tworzeniu dzieł o tematyce historycznej.
Gdy miał 26 lat namalował "Kazanie Skargi", co dało mu ogromny sukces. Po obejrzeniu obrazu Lucjan Siemieński stwierdził: "Historia nasza ma już swojego malarza". Dochód ze wstępu na wystawę przeznaczył dla sierot, a sprzedaż obrazu dała mu stabilizację finansową i wreszcie mógł oświadczyć się Teodorze Giebułtowskiej.
Żona Matejki uważana była za osobę despotyczną, egoistyczną i konfliktową. Malarz traktował ją jak muzę, a gdy ona uważała, że jej pozycja muzy jest zagrożona, urządzała straszne awantury, udawała choroby, mdlała.
Matejko umieścił jej twarz na prawie wszystkich obrazach przedstawiających kobiety, nawet królowa Bona w "Hołdzie pruskim" ma jej twarz. Życie z nią stawało się bardzo trudne, okazało się, że jest chora i musiała trafić w końcu do szpitala psychiatrycznego.