Jedna z najsłynniejszych inwazji w dziejach starożytnego świata. W wąskim przesmyku termopilskim dumni Spartanie stawili zaciekły opór Persom, choć zdawali sobie sprawę z tego, że ich walka jest skazana na porażkę. Zapłacili za to najwyższą cenę, ale udowodnili, że czasem można wygrać, przegrywając. Ich wódz Leonidas, na wieki stał się symbolem bohaterstwa i mężnego poświęcenia w sytuacji bez wyjścia.
Planowanie kolejnej inwazji rozpoczął król Dariusz I, który tym razem postanowił sam stanąć na czele wyprawy (w przegranej bitwie pod Maratonem wojskami perskimi dowodzili Datis z Medii i Artafernes - brat króla Dariusza).
Rozpoczął tworzenie ogromnej armii oraz floty wojennej. Zgodnie z prawem perskim, które nakazywało królowi przed wyruszeniem na ważną wyprawę wskazanie następcy, wyznaczył jako następcę swojego syna Kserksesa. Wkrótce Dariusz podupadł na zdrowiu, i w październiku 486 roku p.n.e. zmarł.
Do ataku na miasta greckie zachęcali go Pizystratydzi i tesalscy Aleadzi. Początkowo musiał zająć się stłumieniem rewolty w Egipcie i Babilonie, ale od 484 roku p.n.e. rozpoczął przygotowania do inwazji. Na planowanej trasie przechodu wojsk przez Trację i Macedonię polecił umieścić magazyny z zapasami dla wielkiej armii. Kazał przekopać półwysep Athos, aby okręty nie musiały płynąć zbyt daleko od lądu. Przez cieśninę Hellespont (dawna nazwa cieśniny Dardanele utworzona od imienia mitycznej Helle) kazał przerzucić most.
Pierwsza próba zbudowania mostu - z papirusu i lnu - ze względu na sztorm, który pozrywał liny, okazała się całkowicie nieudana. Według podań, Kserkses kazał wymierzyć morzu 300 batów oraz wrzucić do wody kajdany, aby w ten sposób wymusić posłuszeństwo morza. Dopiero druga próba zbudowania mostu (ze statków) okazała się skuteczna.
Tak wielka rzesza ludzi (a także towarzyszących im zwierząt), nawet w dzisiejszych warunkach, byłaby zadaniem logistycznym niemożliwym do wykonania. Dlatego współcześni historycy szacują liczebność armii Kserksesa na 120 - 300 tysięcy zbrojnych (niektórzy dopuszczają liczbę 500 tysięcy). W skład armii wchodzili żołnierze różnych narodowości - Asyryjczycy, Fenicjanie, Babilończycy, Hindusi, Egipcjanie, Żydzi, Arabowie, i inni. Co najmniej 10.000 z nich stanowili tzw. “Nieśmiertelni” - elitarni wojownicy stanowiący równocześnie gwardię królewską. Prowadzona przez Kserksesa flota liczyła 1207 trier (okręty wyposażone w żagle i trzy rzędy wioseł) i 3000 statków transportowych. Armia dysponowała także ciężką konnicą oraz wozami bojowymi.
Z uwagi na górzysty teren Grecji, mimo zbudowanych mostów i poganiania wojowników batami, perskie siły lądowe posuwały się bardzo powoli. Dotarły do Grecji w 480 roku p.n.e.
Przywództwo militarne w zbliżającym się starciu przejęła Sparta, która stała na czele Związku Peloponeskiego - utworzonego w drugiej połowie VI wieku p.n.e. sojuszu obronnego miast - państw Peloponezu. W Sparcie rozpoczęto organizowanie oporu przeciwko Persom.
Przesmyk termopilski znajdował się na drodze do Aten, które leżały w odległości jedynie 190 kilometrów na południe. Z jednej strony wąwozu termopilskiego znajdowało się strome i niedostępne urwisko skalne, z drugiej strony wcinająca się głęboko w ląd zatoka Morza Egejskiego - Maliakos. W pierwszym przewężeniu, którym biegła droga nadmorska z Tesali do Beocji i dalej do Aten, przesmyk miał zaledwie 14 metrów. Znajdował się tam mur kamienny, który przed bitwą został dodatkowo wzmocniony. W okolicy bramy w murze przesmyk rozszerzał się, ale po przejściu około 1,5 kilometra zwężał się do zaledwie 2 metrów. Właśnie w tym miejscu król Sparty zamierzał wydać bitwę Persom. Wiedział, że tylko w ten sposób jego armia ma szansę zwyciężyć dużo większą armię wroga.
Kserkses zdecydował się pójść tą drogą, ponieważ była to najkrótsza trasa prowadząca do Aten, a ponadto dawała jednocześnie możliwość nieodłączania się nadmiernie od floty. Wprawdzie mógł ominąć Termopile i wybrać drogę przez przełęcz Kytinion, ale trasa ta była dłuższa i nie pozwalała na bliskość floty, nadto umożliwiała Grekom organizację zasadzek.
Leonidas wiedział, że przez porośnięte dębami stoki wąwozu prowadzi ścieżka, którą można było obejść pozycje obrońców. Persowie nie mogli znać tej ścieżki i król Sparty liczył na to, że jej nie odkryją. Jednak na wszelki wypadek posłał tam Fokijczyków (1000 hoplitów), którzy podjęli się obrony ścieżki - mieli zabijać ewentualnych zwiadowców.
Według Herodota, wojska greckie składały się z 300 hoplitów spartańskich i 1000 lekkozbrojnych periojków, 500 hoplitów z Mantinei, 500 z Tegei, 120 z Orchomenos w Arkadii, 1000 innych Arkadyjczyków, 400 Koryntian, 200 hoplitów z Flejus, 80 z Myken, 700 żołnierzy z Tespiów, 1000 z Malis, 1000 z Fokidy, 400 z Teb oraz „wszystkich” z Lokrydy Opunckiej.
Zdaniem Herodota, dobierając 300 wojowników, Leonidas zwracał uwagę na stopień opanowania przez nich rzemiosła wojennego, ale także na to, by każdy z nich miał męskiego potomka. Spartanie zdawali sobie sprawę z ogromnej przewagi liczebnej Persów i liczyli się z tym, że wielu z nich zginie.
Była to ciężkozbrojna piechota. Hoplici nosili pancerze zrobione z brązu i charakterystyczne hełmy zakrywające całą głowę i szyję, ze szczelinami na oczy i usta. Nogi od kolan po kostki zabezpieczone mieli nagolennikami. Do walki używali drewnianej włóczni zakończonej żelaznym grotem oraz dodatkowo miecza wykonanego z brązu lub żelaza. Do ochrony służyła im okrągła drewniana tarcza z podwójnym uchwytem, nazywana hoplonem. Żołnierze ustawiali się w zwartej formacji, ramię przy ramieniu tak, aby tarcza zachodziła za tarczę osłaniającą hoplitę z prawej strony.
Żołnierze wyposażeni byli w prosty, długi miecz (akinakes), krótką włócznię oraz łuk, który wraz ze strzałami schowany był w gorytos (futerał łuczniczy). Persowie polegali przede wszystkim na łucznikach, dlatego nie przywiązywano zbyt dużej uwagi do uzbrojenia, służącego do walki wręcz. Tarcze były wykonane głównie z trzciny, którą łączono z kawałkiem skóry, co dawało osłonę przed strzałami, ale nie przed cięciami. Większość perskich wojowników nie miała pancerzy, tylko tuniki, które nie chroniły przed ciosami wroga.
“Nieśmiertelni” byli doskonale wyćwiczoną jednostką, składającą się prawie wyłącznie z Persów. Uzbrojeni byli w krótkie włócznie, sztylety i łuki, osłaniali się wiklinową tarczą obciągniętą skórą. Zgodnie z relacją Herodota nosili także zbroje “łuskowane jak u ryb”, a sami błyszczeli od złota i srebra.
Wyrocznią nazywano miejsce święte, w którym bogowie, za pośrednictwem kapłanów, przepowiadali przyszłość, wyrażali swoją wolę i udzielali rad w sprawach prywatnych i państwowych. Wyrocznia w Delfach sławna była w całej Grecji - powszechnie uważana była za omphalos - pępek świata. W świątyni Apollina w Delfach przyszłość przepowiadały Pytie - kapłanki wychowywane przy świątyni od dzieciństwa. Pytia piła wodę ze świętego źródła Kassotis, a następnie siadała na trójnogu ustawionym nad rozpadliną i wdychając wydzielające się z rozpadliny wyziewy, udzielała odpowiedzi. Przepowiednia była traktowana jako wyrocznia Zeusa objawiona za pośrednictwem Apollina.
Na pytanie zadane przez Leonidasa Pytia odpowiedziała, że w zbliżającej się wojnie albo zginie król Sparty albo cały kraj opanują wrogowie.
Przepowiednia nie powstrzymała Leonidasa przed stawieniem czoła Persom.
Wysłał pojedynczego zwiadowcę, który obejrzał obozowisko Spartan i po powrocie zdał mu relację z tego co widział. Kserkses lekceważył niewielką armię grecką - Persowie mieli miażdżącą przewagę liczebną - nie zwracał także uwagi na ostrzeżenia znajdującego się w jego obozie, wygnanego króla spartańskiego Demaratosa, który doskonale znał wartość bojową hoplitów ze Sparty - nazywał ich najdzielniejszymi mężami świata.
Odczekał kilka dni, po czym wysłał posłów z żądaniem kapitulacji, tj. żądaniem „ziemi i wody”. Nie jest znana treść odpowiedzi, jakiej udzielił Leonidas, ale na pewno odmówił. Wkrótce nastąpił atak perskiej piechoty.
Historycy wskazują kilka dat bitwy: 21 - 23 lipca, 20 sierpnia, 8 - 10 września 480 roku p.n.e. Większość skłania się jednak do stanowiska, że był to sierpień 480 roku p.n.e.
Otrzymały zadanie frontalnego ataku na pozycje Greków. Ten pierwszy atak został krwawo odparty przez Greków. Persowie nie byli w stanie przebić się przez linię falangi - musieli atakować Greków od frontu, prowadząc atak wprost na mocno ustawioną grecką falangę. Nie mogli atakować skrzydłami, ich konnica nie miała jak szarżować. Przy kolejnych atakach wojsk perskich Grecy stosowali taktykę pozorowanego odwrotu. Gdy Persowie atakowali, hoplici cofali się, a za nimi podążali z pełną szybkością perscy piechurzy. Wtedy Grecy robili błyskawiczny zwrot i uderzali na zaskoczonych Persów, którzy dodatkowo nie mogli użyć łuczników, ponieważ wojska wciąż pozostawały w zwarciu. Konsekwencją były ogromne straty wojsk perskich. Pod koniec pierwszego dnia walki Kserkses rzucił do walki elitarną jednostkę “Nieśmiertelnych”, ale oni również zostali przez helleńskich hoplitów odparci.
Również następnego dnia, wąski przesmyk termopilski wdawał się nie do pokonania dla armii perskiej, która ponosiła dalsze ciężkie straty. Mimo ogromnej przewagi liczebnej Persowie niczego nie zyskali. Gdy Kserkses zaczął się zastanawiać jak dalsza walka w Termopilach wpłynie na morale jego armii, zgłosił się do niego Grek z Trachis - Efialtes, który licząc na sowitą nagrodę zdradził mu, że istnieje ukryta ścieżka, która pozwala obejść przesmyk termopilski i przedostać się na tyły Greków.
Informacja o drodze, która pozwalała ominąć przesmyk termopilski, stworzyła możliwość zamknięcia w kleszczach greckiej armii. Z obozu Persów “Nieśmiertelni” wyruszyli wraz z Efialtesem jako przewodnikiem. Dowodził nimi Hydarnes (nazywany czasem Młodszym). O świcie kolumna żołnierzy perskich zaskoczyła pozostawionych do obrony ścieżki Flokijczyków. Po krótkiej walce Flokijczycy zepchnięci zostali na pobliskie wzgórze, a “Nieśmiertelni” szybkim marszem ruszyli w kierunku morza, aby od tyłu zaatakować Greków na przesmyku.
Armia perska zacieśniła pętlę wokół Greków. Król Sparty zrozumiał, że walcząc z wrogiem z dwóch stron, nie zdoła utrzymać wąwozu i że dalszy opór jest beznadziejny.
Na podstawie przekazu Herodota można przypuszczać, że Leonidas zdając sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji armii greckiej i podejrzewając prawdopodobnie, “że sprzymierzeńcy nie są skłonni ani chętni do dzielenia niebezpieczeństw, kazał im się oddalić, mówiąc, że jemu samemu nie wypada odejść”. Niektórzy historycy przypuszczają jednak, że opowieść Herodota o odprawieniu sojuszników miała przykryć fakt, że widząc beznadziejność dalszej walki, po prostu uciekli.
Z Leonidasem pozostało 300 Spartan, 700 Tespijczyków, 400 Tebian i jedyny cywilny uczestnik bitwy - wróżbita z Akarnanii Megistias.
Według przekazu Plutarcha (jeden z największych pisarzy starożytnej Grecji, filozof, historyk, orator) Leonidas nakazał swoim żołnierzom, aby zjedli pożywne śniadanie, ze względu na to, że „wieczerzać będą w Hadesie”. Następnie poprowadził swoich wojowników do najwęższego miejsca wąwozu, gdzie czekali na atak Persów. Wiedział, że podejmuje się misji samobójczej, ale postanowił do ostatniej chwili opóźniać przemarsz Persów ku Attyce. Gdy Persowie przygotowywali do ostatecznego szturmu, Spartanie uderzyli na nich niespodzianie. Atakowali z furią, przebijali się przez kolejne szeregi wroga. Gdy nadeszła wieść, że od tyłu zbliżają się „Nieśmiertelni”, pozostali przy życiu hoplici wycofali się na pagórek Kolonos i tam walczyli do ostatniego żołnierza. Wśród poległych znalazł się także Leonidas, który walczył z żołnierzami ramię w ramię.
Straż Leonidasa ciasno otoczyła jego ciało, ale żołnierzy było zbyt mało i nie mieli już siły, aby kontratakować, ginęli od strzał i włóczni. Miejsce śmierci Leonidasa zostało przykryte płaszczami Spartan.
Po powrocie do Sparty jeden z nich się powiesił (“zniesławiony, tego zaznał: żaden ze Sparatów nie rozniecił mu ognia ani z nim nie rozmawiał, a dla hańby nazywano go tchórzem”), a drugi chcąc odzyskać dobre imię , w 379 roku p.n.e. uczestniczył w bitwie pod Platejami, w której zginął wykazując się odwagą.
W trakcie bitwy 400 Tebian przeszło na stronę wroga, przypominając Kserksesowi, że ich miasto złożyło Persji hołd - na rozkaz Kserksesa zostali napiętnowani “królewskim znakiem”.
Spartanie przegrali, ale zadali duży cios Kserksesowi, pokazując swoją siłę, podnosząc morale grekom i dając czas koalicji na ocalenie swojej floty, która w cieśninie Salamina zwyciężyła flotę perską. Persowie musieli wycofać się z Attyki, a Grecy pod dowództwem nowego króla Sparty Pauzaniasza odnieśli zwycięstwo nad perskim wodzem Mardoniuszem w bitwie pod Platejami w Beocji.
Wzdłuż drogi koło Termopil stoi pomnik króla Leonidasa upamiętniający jego rolę w historii świata.